Pomysł
20 kwietnia miałem przyjemność poprowadzić otwarcie gablotki „Vintage Cocktails” we wrocławskim koktajlbarze „Lot Kury”. Pierwsze pytanie – czemu gablotki? I co to w sumie jest „Vintage Cocktails”? Otóż wyjaśniam: W wymienionym przed chwilą lokalu powstała specjalna gablota, w której zostały wyeksponowane alkohole dostępne w sprzedaży w latach 50., 60., 70., 80. czy 90. Sam pomysł na gablotkę powstał po serii wydarzeń „Otwarcie butelki”, gdzie pod szyldem mojego bloga na temat whisky http://stanowski.it prowadziłem otwarcia różnych alkoholi. Dwa razy zdarzyło się, że zawitały do nas stare trunki. Wtedy zrodził się pomysł, aby takie alkohole wystawiać i degustować je. Potem dzięki pomocy kilku osób tych alkoholi przybywało. I tak zebrała się mała kolekcja różnych starych trunków. Naturalną decyzją więc było to, że trzeba będzie spróbować zawartość. I tak powstała idea serwowania na nich kotkajli – „Vintage Cocktails”.
Gablotka
W gablotce znajdą się stare amari, giny, whisky, koniaki. Oczywiście, jak pewnie zdajecie sobie sprawę, jak skończą się niektóre butelki, mogą już się więcej nie pojawić. Niektóre zaś będą tylko po to, aby tam stać i raczej nigdy nie będą otwarte. Jedno jest pewne, będzie ich przybywać.
Gwiazda wieczoru
Podczas otwarcia Gablotki serwowany był koktajl Hanky-Panky. Został on wymyślony w roku 1925 przez Adę Coleman, barmankę pracującą w hotelu Savoy. Połączyła ona gin ze słodkim wermutem, a do tego dodał kilka kropli Fernet Branca. Ponoć osoba, której pierwszy raz został zaserwowany ten koktajl, była pod takim wrażeniem, że wypowiedziała: „This is really Hanky-Panky”. W tym wypadku „Hanky-Panky” – oznaczało „trafione w punkt”, mocne i wyraziste.
Do przyrządzenia koktajlu został użyty: Gordons z lat 70., Fernet Tonic z lat 60. i wermut Stravei Cora z lat 60. Całość wyszła fenomenalnie.
Aftreparty
Ja po oficjalnej premierze pokusiłem się jeszcze o klasyczne „50/50” czyli pół na pół, wymieszane gin z amaro. Mój wybór padł na Cynar z roku 1974 i wspomniany wcześniej gin.
Podsumowanie
Gablotka i alkohole w niej zawarte są niepowtarzalną okazją, aby przekonać się o jednej rzeczy. A mianowicie, czy zapewnienia producentów o niezmiennej recepturze od założenia firmy, przekłada się na to, czy ten alkohol smakował kiedyś tak samo jaki dziś. A gwarantuję, doznania aromatyczno – smakowe mogą być zaskakujące!
Dodaj komentarz