Chodząc ulicami Luang Prabang (Laos), wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO w jednym witrynie sklepu zauważyłem czarną butelkę, która przyciągnęła mój wzrok, okazało się, że to gin. Z tego, co się zorientowałem, to pierwszy kraftowy gin w kraju. Swoją butelkę dopiero nabyłem na lotnisku w Wientianie, gdyż nie chciałem ryzykować przewozu alkoholu chińską linią kolejową, gdzie mogłem z nią nie być wpuszczony na stację kolejową. A co najciekawsze, to na lotnisku cena ginu była najniższa w całym kraju.

Lao Gin
Lao Gin

O Lao Gin próżno szukać informacji w Internecie, głównym źródłem kontaktu z destylarnią jest Instagram, na stronie internetowej jest tylko zdjęcie ginu, jedna na szczęście na tylnej stronie butelki jest trochę informacji o ginie. Powstaje on na bazie spirytus uzyskane z ryżu, co jest najpopularniejszą formą w tym regionie. Gin jest uzyskany w stylu London Dry. Podczas destylacji użyto m.in takich składników: jałowiec, trawa cytrynowa, imbir, pandan (inna nazwa to pochutnik), pomelo, mandarynka, owoc kafiru (podobny jest do limonki – tylko pomarszczony). Butelkowany z mocą 43% i sprzedawany w dwóch wersjach 750 ml i 200 ml.

Lao Gin
Lao Gin

Nota smakowa:

NOS: Słodki, kaffir, jałowiec, cytrusy, pomelo, trochę mandarynki, trawa cytrynowa.
SMAK: Słodki, jałowiec, pomelo, mandarynka, imbir, kaffir, pieprz.
FINISH: Słodki, trawa cytrynowa, jałowiec, pomelo, mandarynka, imbir, kaffir.
ABV: 43%.
Kraj: Laos.

Lao Gin
Lao Gin

Subiektywnie ode mnie:

Zacznijmy od butelki, która swoim czarnym kolorem przyciąga wzrok. Podoba mi się też okienko, w którym widać logo destylarni. Ja wspomniałem, na tylnej części butelki jest przejrzysty opis tego, co pijemy. Całość przypadła mi do gustu.

Lao Gin
Lao Gin

Gin jest bardzo aromatyczny i intensywny, kaffir, jałowiec, do tego dochodzi trawa cytrynowa, cytrusowe nuty od pomelo, mandarynki. Po chwili intensywność lekko opada, jedna różnorodność smaków jest mocno wyczuwalna. W smaku jest podobnie wita nas słodycz, jałowiec, po czym pojawia się kaffir, następnie mandarynka, pomelo, trochę pieprzu, jest też trawa cytrynowa. Jest też jedne aromat, jak i smak, którego nie mogłem z niczym połączyć, co mi znane – więc zakładam, że może być to pandan. W finish pojawia się jałowiec, trawa cytrynowa, pomelo, mandarynka, imbir, kaffir. Ten ostatni składnik zostawia najdłuższy posmak. Cały gin jest przyjemny w odbiorze, łatwo pijalny, aczkolwiek pierwszy lub drugi łyk może mówić co innego. Jednak ciekawa mieszanka składników powoduje, że ten gin ciekawie się odkrywa.

Lao Gin
Lao Gin

W połączeniu z tonikiem gin łagodnieje, wpływ kaffiru jest dużo mniejszy, za to bardziej do głosu dochodzi mandarynka i pomelo. Trawa cytrynowa dużo bardziej się wybija w aromacie – daje to efekt takiego doświadczanie egzotyki z mojej perspektyw. Cały czas nam pod nosem coś ciekawie pachnie. W smaku jest przyjemny, jałowiec ciekawie łączy się z kaffirem, pomelo, mandarynką i imbirem. Tonik jest tylko tłem, gin gra od początku do końca pierwsze skrzypce. Całość jest bardzo ciekawa i przyjemna – idealny w ciepły dzień. Szkoda, że po butelkę trzeba udać się do Laosu i nie jest z tego, co wiem na moment publikacji ten gin dostępny w Europie.

Cena: 18-20 USD

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.

Jeśli ten wpis był dla Ciebie przydatny możesz mi postawić wirtualną kawę. Z góry dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Autor: Rafał Stanowski