Sloe gin to jedna z kategorii ginów, a właściwie, technicznie patrząc to, jest likier z owoców tarniny bazujący na ginie. To tradycyjny trunek w Wielkiej Brytanii, przygotowywany głównie na zimę, a w szczególności w okresie świat bożego narodzenia. Gin jest macerowany z owocami tarniny przez kilka miesięcy z dodatkiem cukru. Moc tego trunku wacha się od 15 do 35%.
Elephant Sloe Gin to odpowiedź producentów na ten segment. Do jego produkcji jest używany Elephant London Dry Gin, o którym wspominałem kilka postów temu. Gin ten jest macerowany z owocami tarniny przez kilka miesięcy z niewielką ilością cukru. Finalnie jest butelkowany z mocą 35%. Również w tym przypadku 15% zysków z każdej butelki, destylarnia przeznacza na wspieranie fundacji zajmujących się opieką nad słoniami.
Nota smakowa:
NOS: Gorzki zapach tarniny, cytrusy, jałowiec, czarny pieprz, śliwka
SMAK: Słodki, wiśnie, czarny pieprz, jałowiec, cytrusy, zioła, tarnina
FINISH: Gorzki, tarnina, zioła, czarny pieprz, gorycz.
ABV: 35%
Kraj: Niemcy.
Subiektywnie ode mnie:
Pyszna ta nalewka! Sama baza, czyli Elephant London Dry Gin jest bardzo dobrym ginem, a w połączeniu z maceracją z tarniną i niewielką ilością cukru spowodowało, że wyszedł z tego bardzo dobry alkohol do picia samemu. Z jednej strony gorzki, z drugiej sporo słodyczy. To powoduje, że picie go nie meczy, a daje sporo przyjemności. Myślę, że koktajlowo będzie fajnie się sprawdzał, ze względu na to, że jest aromatyczny i wyrazisty. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą wersją.
Cena: 179 zł
Można kupić np tutaj:
Autor: Rafał Stanowski
Dodaj komentarz