Ha’Penny Rhubarb Gin to druga odsłona ginów spod znaku Ha’Penny na blogu. Po kolorze ginu można by pomyśleć, że to odpowiedź na kategorię pink ginu. Sprawdźmy, czy tak jest w rzeczywistości?
O ginie Ha’Penny pisałem już w recenzji #20- Ha’penny Dublin Dry Gin i zapraszam do zajrzenia do tej recenzji przed dalszym czytaniem, gdyż ten gin jest produkowany W destylarni Pearse Lyons, która znajduje się w jednym z kościołów na terenie Dublina. Do tego też są tam informację o tym, do jakiego miejsca w stolicy Irlandii nawiązuje nazwa ginu.
Do jego produkcji jest używane 13 składników: jagody jałowca, jeżyny, kwiaty mniszka lekarskiego, lawenda, liście geranium (anginowca), skórka pomarańczowa, skórka cytrynowa, czarny pieprz, anyż, korzeń arcydzięgla, kora lukrecji, kolendra, cynamon. W praktyce wygląda tak, że uzyskiwany jest standardowy Ha’Penny Dublin Dry Gin, do którego dodawany jest świeżo wyciśnięty sok z rabarbaru. To właśnie on odpowiada za kolor ginu, jest naturalny! Następnie moc jest obniżana do 40%. Gin jest sprzedawany w 700 ml butelkach. Po prawej stornie na etykiecie producent wymienia wszystkie składniki użyte do produkcji ginu.
Nota smakowa:
NOS: Słodki, jałowiec, rabarbar, lawenda, anyż, cytrusy, guma balonowa, kolendra.
SMAK: Słodki, jałowiec, lawenda, rabarbar, pieprz, cytrusy, guma balonowa, kolendra, pomarańcza, cynamon.
FINISH: Słodki, rabarbar, jałowic, lawenda, kolendra, pomarańcza.
ABV: 40%
Kraj: Irlandia.
Subiektywnie ode mnie:
Zacznijmy od butelki i etykiety. Jedno i drugie dobrze ze sobą współgra. Ładna butelka i dobrze dopasowana różowa etykieta, która co prawda może mylnie wprowadzać, że jest to pink gin, jednak myślę, że akurat tu ideą było pokazać od razu, że mamy do czynienia ze smakowym ginem. Plus ogromny za informacje o użytych botanikach, jak i dokładne informacje na stronie producenta. No i liczne nawiązania do mostu Ha’Penny na etykiecie robią też swoje.
Kto pił za dzieciaka kompot z rabarbaru, to przy tym ginie będzie miał miły powrót do przeszłości. Sam gin jest bardzo bogaty w aromacie, zapachy się co chwilę zmieniają. W smaku jest bardzo przyjemny, słodki i jak w przypadku aromatu co chwilę na języku pojawia się nowy smak. Całość jest bardzo dobrze spasowana i bardzo gładko się układa na języku. Pokusiłbym się, że jak by polać w ciemno, to ktoś mógłby stwierdzić, że ma bardzo dobrą nalewkę. Finish jest przyjemny, również słodki i jak na gin długi. Gin ten bez problemu możemy nalać do szklanki/kieliszka i się nim delektować. Można też oczywiście dorzucić kostkę lodu, jednak ja bym tego nie polecał. Dla mnie ten gin to kolejny dobry przykład , ze infuzja jednym składnikiem nie musi pozbawiać harakteru ginu, a dobrze go dopełnić, w tym wypadku jest to rabarbar.
W połączeniu z tonikiem (ja użyłem Schweppe’s Indian Tonic) gin zachowuje swoje aromaty, jednak nie są już tak bardzo intensywne. Dalej czuć jałowiec, rabarbar, lawendę czy cytrusy. W smaku jest słodki, przyjemny, jałowiec z rabarbarem, lawendą dobrze się łączy gorzkim smakiem toniku. Finish jest mocno rabarbarowy. Całość jest pełna, przyjemna, a do tego sprawia dużo przyjemności podczas picia.
Krótko podsumowując. To bardzo dobry gin z ciekawym, bogatym aromatem i smakiem. Cóż mogę więcej napisać, jak tylko to, że polecam!
Cena: 120 zł
Można kupić np tutaj:
- Auchan
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Autor: Rafał Stanowski
Dodaj komentarz