Ninth Wave Gin pochodzi z Irlandii Północnej z destylarni Hinch, zlokalizowanej niedaleko Belfastu. Gin jest uzupełnieniem portfolio whiskey i odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku.
Zacznijmy od nazwy „Ninth Wave„, została zaczerpnięta z Celtyckiej mitologi. Celtycki bóg morza „Mac Lir”, zamieszkiwał na wsypie zwanej „innym światem”, która nie była widoczna dla ludzkiego oka, jednak dało się tam dostać pokonując barierę „dziewięciu fal”, która chroniła wyspę.
Na wyróżnienie zasługuje butelka, bo ma naprawdę dobry design. Jednak przejdźmy o zawartości. Do produkcji używanych jest dziewięć składników, nawiązujące do nazwy: jagody jałowca, nasiona kolendry, korzeń Arcydzięgla, korzeń irysa, kora cynamonu, wysuszone skórki pomarańcza, Kardamon, rajskie ziarna, liście werbeny cytrynowej. Butelkowany z mocą 43%. Butelki mają pojemność 700 ml.
Nota smakowa:
NOS: Słodki, cytrusy, cynamon, arcydzięgiel, jałowiec, kolendra, kardamon.
SMAK: Słodki, jałowiec, cytrusy, cynamon, arcydzięgiel, przyprawy, cytrusy.
FINISH: Słodki, jałowiec, cytrusy, cynamon, zioła, przyprawy.
ABV: 43%.
Kraj: Irlandia Północna.
Subiektywnie ode mnie:
Już sama butelka przyciąga wzrok. Jest bardzo dobrze zaprojektowana, a do tego ciekawa kolorystycznie. No i historia związana z nazwą. To wszystko powoduje, że nie można przejść koło niej obojętnie. Sam gin jest bardzo dobry. Aromatyczny, przyjemny w odkrywaniu, przyprawy użyte podczas destylacji, zostały świetnie dobrane. W smaku jest tak samo. Wszystko komponuje się idealnie. Gin można pić bez problemu samemu i sprawi przyjemność. A dobrany z odpowiednim tonikiem da dobry odpoczynek po ciężkim dniu. W mojej opinii Ninth Wave Gin to kawał dobrej roboty. Polecam!
Autor: Rafał Stanowski
Dodaj komentarz