Ben Lomond Gin wpadł w mojej ręce przy okazji otwarcie na ul Pięknej 27E/11 salonu M&P Alkohole Wina Cygara we Wrocławiu. Od dłuższego czasu ten gin mi chodził po głowie, bo na swój sposób jest związany z górą, a ja lubię górskie wycieczki. Zatem zapraszam na wycieczkę na „górską latarnię”, bo właśnie tak z języka gaelickiego tłumaczy się tę nazwę. Nazwa nawiązuję do faktu, że ponad 300 lat temu na górze był palony ogień, który wskazywał drogę.

Ben Lomond Gin
Ben Lomond Gin

Ben Lomond Gin to dry gin oznacza to, że wszystkie składniki do jego produkcji zostały użyte podczas destylacji, która odbywa się w miedzianym alembiku. Dokładnie użyto 11 składników: jałowiec, nasiona kolendry, korzeń arcydzięgla, skórki z pomarańczy, pieprz syczuański, korę cassi, płatki róży, lukrecja, korzeń irysa, owoce jarzębiny i czarnej porzeczki. Te dwa ostanie składniki są zbierane lokalnie. Gin jest sprzedawany w butelkach o pojemności 700 ml i mocy 43%.

Nota smakowa:

NOS: Słodki, jałowiec, cytrusy, kolendra, pieprz, czarna porzeczka.
SMAK: Słodki, jałowiec, pieprz, kolendra, czarna porzeczka, arcydzięgiel.
FINISH: Słodki, jałowiec, cytrusy, kolendra, pieprz.
ABV: 43%
Kraj: Szkocja.

Ben Lomond Gin
Ben Lomond Gin

Subiektywnie ode mnie:

Fioletowa butelka przyciąga wzrok. Jednak mnie najbardziej zachwycił dwie inne rzeczy. Pierwsza do ogromny korek/zatyczka do butelki. Wygląda genialnie. Dwa ja uwielbiam góry i bardzo przypadło mnie do gustu podanie na etykiecie współrzędnych góry, jak i kilku informacji o niej. No i do tego ta prostota etykiety. Wszystko jest tu z mojej strony na tak.

Ben Lomond Gin
Ben Lomond Gin

Gin w aromacie jest intensywny, przyjemny, słodki. Na pierwszy plan wybija się jałowiec w asyście cytrusów, kolendry. W tle pojawia się pieprz, czarna porzeczka. Za każdym razem przykładając nos do kieliszka, można wyczuć coś innego. W smaku jest pełny, lekko oleisty. Tu też na pierwszym planie jest jałowiec z cytrusami i kolendra, jednak pojawia się dość szybko pieprzna kontra w asyście z gorzko-korzennym posmakiem. Finish jest lekko piekący, dużo jałowca, cytrusów i kolendry. Podsumowując, gin jest bardzo przyjemny w aromacie, na języku na początku jest „twardy” jednak wyrazisty. Z każdym kolejnym łykiem „łagodnieje”. Łatwo wyczuć poszczególne botaniki użyte do produkcji ginu, całość dość spójnie się prezentuje. Jestem na tak!

Ben Lomond Gin
Ben Lomond Gin

W połączeniu z tonikiem trzeba uważać na jego ilość. Moje doświadczenie pokazało mi, że ten gin nie potrzebuje dużo toniku, aby świetnie wydobyć jego smak. Jednak jak za bardzo dorzucimy toniku, to może nam zniknąć. W zapachu przyjemnie unosi się jałowiec, kolendra, pomarańcza i czarna porzeczka. Na jeżyku jest „mocny”, pełny, od razu rozchodzi się jałowiec, pomarańcza, cynamon, róża, czarna porzeczka i kolendra. To bardzo ciekawe odczucie, jeśli chodzi o język i smak. Dużo się dzieje. Finish jest długi, po wypiciu utrzymuje się w ustach posmak jałowca, pomarańczy, kolendry i czarnej porzeczki. Na koniec dnia idealny gin lub na spotkanie ze znajomymi.

Cena: 219-229 PLN

Można kupić np. tutaj:

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.

Jeśli ten wpis był dla Ciebie przydatny możesz mi postawić wirtualną kawę. Z góry dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Autor: Rafał Stanowski