Dziś trochę inna recenzja niż zwykle, bo połączona z relacją z warsztatów poświęconych ginowi Fords. Miałem przyjemność zostać zaproszony przez Adama Frankowskiego, brand ambasadora Brown-Forman, który w swoim portfolio posiada właśnie Fords Gin. A warsztaty odbył się we wrocławskim Papa Barze.

Fords Gin
Fords Gin

Spotkanie odbyło się w godzinach popołudniowych, było dedykowane gastronomi. Prowadzących było dwóch: Adam, który powiadało o marce Fords Gin i Patryk Lenart (twórca mojbar.pl), który opowiadało historii ginu i koktajlach przyrządzonych na bazie prezentowanego ginu.

Fords Gin
Fords Gin

Simon Ford, człowiek związany od ponad 20 lat ze światem ginu. Podczas swoich podróży i odwiedzaniu różnych barów na serwetkach barowych zaczął snuć wizję swojego ginu. Gin jest alkoholem, który jest używany w największej ilości koktajli. Simon postanowił, stworzyć gin, który będzie idealnie się sprawdzał w każdym koktajlu. Podczas realizacji swojego marzenia podjął współpracę z Charlesem Maxwellem(8. pokolenie gorzelników) z Thames Distillers. Po 83 próbach różnych receptur osiągnął zamierzony cel.

Fords Gin
Fords Gin

Do produkcji ginu używanych jest 9 składników: Jałowiec z Włoch (49,5%), nasiona kolendry z Rumunii (30,5%), skóra z cytryny z Hiszpanii (3,2%), skórka z gorzkiej pomarańczy z Haiti/Maroko (3,2%), skórka z grejpfruta (3,2%) z Turcji, Arcydzięgiel z Polski (3,2%), jaśmin z Chin (3,2%), Cynamonowiec z Indonezji (2%) i kłącza Irysu (2%) z Włoch/Maroko. Składniki są macerowane przez 15 godzin, po czym są poddawane 5-godzinnej destylacji. Co ciekawe po destylacji gin jest wysyłany do hrabstwa Mendocino w stanie Kalifornia, gdzie jest rozcieńczany lokalną wodą do 45%. Warto też zwrócić uwagę na butelkę, która jest zaprojektowana pod barmanów i ich pracę. Na etykiecie są wypisane wszystkie informacje. Butelka ma długą szyjkę, aby łatwiej nalewać. W 2/3 butelki jest wyżłobienie, aby lepiej trzymać butelkę. Z tyłu jest miarka, do łatwiejszej inwentaryzacji alkoholu. Dno butelki posiada stopery, które powodują, że butelka może nie tak łatwo się ześliznąć z półki na barze.

Fords Gin
Fords Gin

Wracając do warsztatów, wspomniałem wcześniej o koktajlach. Jako że Ford Gin składa się z 9 składników, tego dnia przygotowano 9 koktajli, każdy pod jeden składnik. Spotkanie zaczęło się od Limmer’s Punch (gin, sok z cytryny, syrop cukrowy z wodą z kwiatu pomarańczy, woda sodowa), który nawiązuje do skórek cytryny. Drugi w kolejności był ORI-GIN-AL cocktail (gin, triple Sec, syrop imbirowy i Angustura bitters) nawiązujący do użycia nasion kolendry. Następnie przeszliśmy do skórki z grejpfruta, a z nią wiąże się Gimlet (gin i kordiał limonkowy). Po czym przeszliśmy do króla w świecie koktajli, czyli Dry Martini (gin i wytrawny wermut), który został dopasowany do głównego składnika ginu, czyli jałowca. Kolejny na liście była skórka z gorzkich pomarańczy, a z nią związane jest Negroni (gin, słodki wermut i campari). Sukcesywnie idąc w dalej w odkryciach, przyszła pora na jaśmin, a z nim związany Bee’s knees (gin, sok z cytryny i syrop miodowy). A po nim przyszła pora na cynamonowiec wonny, który został połączony ze Slingiem (gin, sok z cytryny, likier Maraschino, Cherry Brandy, likier Benedyktyn, woda sodowa). Przed ostatnią już pozycją był London Calling (gin, sok z cytryny, Fino sherry, syrop cukrowy i Orange Bitters), który powiązany został z arcydzięglem. Spotkanie zakończyło się na ostatnim składniku, czyli kłączach irysa, do którego przyrządzony został Bramble (gin, sok z cytryny, syrop cukrowy i likier jeżynowy Chamboard). Mimo że w małych porcjach to jednak było tego dużo 🙂

Fords Gin
Gimlet
Fords Gin
The ORI-GIN-AL cocktail
Fords Gin
London Calling
Fords Gin
Dry Martini
Fords Gin
Negroni
Fords Gin
Bee’s knees
Fords Gin
Gin Sling
Fords Gin
Bramble

Nota smakowa:

NOS: Słodki, jałowiec, cytrusy, kolendra, lawenda.
SMAK: Słodki, jałowiec, cytrusy, cytryna, pomarańcza, kolendra, oleisty, cynamon, jaśmin, irys.
FINISH: Słodki, jałowiec, cytrusy, cynamon, irys.
ABV: 45%.
Kraj: Londyn/Wielka Brytania.

Subiektywnie ode mnie:

Gin jest bardzo intensywny w aromacie, na pierwszym planie jałowiec i kolendra, w tle cytrusy i lawenda. W smaku jest słodki i bardzo oleisty, dużo jałowca, cytrusów, które rozchodzą się dość wyrazie w pomarańcze i cytrynę, do tego cynamon, irys i jaśmin. Przy picu zalecam dodać kilka kropel wody. Finish jest mocno jałowcowy z cytrusami i cynamonem w tle. Całość jest bardzo przyjemna, jednak moim zdaniem prawdziwy potencjał tego ginu jednak uwalnia się w koktajlach. W końcu był został stworzony.

Fords Gin
Fords Gin

W połączeniu z tonikiem aromat jest bardzo przyjemny dużo kardamonu, kolendry, jałowiec i cytrusy schodzą w drugie tło. Na języku jest na początku słodko, kardamon, kolendra, apotem cytrusy i jałowiec, na koniec gorzkie uderzenie toniku. Całość pije się przyjemnie i jest mocno orzeźwiający.

Wracając do koktajli, które piłem podczas warsztatów, chciałbym się podzielić moim komentarzem do każdego. Jedna rzecz, która jeszcze chcę zaznaczyć, personalnie nie lubię kwaśnego smaku, mój preferowany to gorzki, no i słodkim czasami nie pogardzę. Myślę, że dzięki temu będzie zrozumieć moje odczucia. Limmer’s Punch był przyjemny, odświeżający taki idealny na start, dobra porcja podczas ciepłego dnia. The ORI-GIN-AL cocktail piłem w sumie pierwszy raz. Połączenie imbiru z ginem wyszło naprawdę bardzo dobrze. Gimlet był przyjemnie słodko-kwaśny, jednak dla mnie to był na granicy. To nie do końca mój kierunek. Dry Martini wypiłem i wyszedł naprawdę dobrze. Następnie było Negroni, no cóż, jestem Negroni loversem, wiec tu mnie nie zawiodło. Bee’s knees piłem też pierwszy raz, ciekawy jednak nie dla mnie. Słodkie z kwaśnym to nie moja bajka. Sling wyszedł bardzo dobrze, na języku był rozbudowany, ciekawie się odkrywało i nawet mi nie przeszkadzał, że był lekko kwaśny. London Calling był przyzwoity, sherry i gin tu naprawdę dobrze się łączą. No i finalnie Bramble, Gin i Chamboard to zawsze dobre połączenie, które bardzo lubię!

Fords Gin
Fords Gin

Podsumowanie zacznę od butelki, która jest bardzo poręczna. Podoba mi się etykieta, bo jest na niej dużo informacji, a do tego jeszcze cześć z nich jest w formie stempla jak w paszporcie, nawiązując do podróży (a sam podróżuje, jak tylko czas pozwala). Przejdźmy do zawartości, mamy tu przyjemność z bardzo dobrym ginem do koktajlu i nawet jak na w domu nie wyjdzie z proporcjami to gin i tak uratuje całą sytuację. Widać, że producent postawił na jakość, przejrzystość, a nie byciem „fancy”. Dla mnie dużym plusem warsztatu na pewno była książka z koktajlami, która pokazuje, że to wszystko nie jest trudno zrobić, a pozwala gin odkrywać na wiele różnych sposobów! Przepisy na pewno znajdziecie na moim Instagramie.

Fords Gin in Brown-Forman Polska, świetna robota!

Cena: 130-150 zł

Można kupić np tutaj:

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.

Jeśli ten wpis był dla Ciebie przydatny możesz mi postawić wirtualną kawę. Z góry dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Autor: Rafał Stanowski