Jin JiJi High Proof India Dry Gin to już trzeci gin spod marki Jin JiJi, który trafił na blog po India i Herbata. Tym razem gin wyróżnia się mocą, czyli 57%, która jest też określana jako Navy Strenght. Nazwa ta nawiązuje do czasów, kiedy żołnierzom pod koniec dnia była serwowana porcja alkoholu. Czemu akurat 57%? To minimalna zawartość alkoholu, która wymieszana z prochem pozwoli jego zapłon. Sprawdźmy zatem, jak prezentuje się zawartość butelki.
Bazą ginu jest spirytus uzyskany z pszenicy. Do produkcji używanych jest 8 składników: jałowiec z Himalajów i Macedonii, nasiona kolendry, czarna herbata, korzeń arcydzięgla, orzechy nerkowca, rumianek i tulis (inna nazwa to święta bazylia). Destylacja odbywa się miedzianym alembiku. Co ciekawe producent podaje, że używa wody demineralizowanej do rozcieńczenia destylatu. Gin jest sprzedawany w butelkach o pojemności 700 ml z mocą 57%.
Nota smakowa:
NOS: Intensywny, jałowiec, kolendra, rumianek, orzechy, herbata.
SMAK: Słodki, jałowiec, rumianek, kolendra, herbata, orzechy.
FINISH: Słodki, rumianek, jałowiec, alkohol.
ABV: 57%
Kraj: Goa/Indie.
Subiektywnie ode mnie:
Butelka jak w przypadku dwóch wcześniejszych recenzowanych dalej urzeka kolorystyką i hinduską ornamentyką na etykiecie. Tylna etykieta zawiera wszystkie informacje o ginie. Sama butelka też jest poręczna przy nalewaniu. No i ten duży napis „High proof” -od razu wiadomo, z czym mamy do czynienia. Przejdźmy jednak do zawartości.
W aromacie gin jest bardzo intensywny, dużo jałowca i co ciekawe jak na taką moc alkohol jest mocno ukryty. W dalszym planie pojawia się kolendra, rumianek, orzechy i herbata. Co ciekawe przy tej mocy alkohol jest bardzo słodki na języku. Na pierwszym planie pojawia się jałowiec, potem kolendra, herbata, rumianek i orzechy. Finish to najtrudniejsza część, bo tu faktycznie wychodzi alkohol, ale mimo to pojawia się herbata, dużo jałowca i nie jest tak źle, jak można by przypuszczać, patrząc po mocy trunku. Całość jest dość przyjemna w odbiorze, jak na tę zawartość alkoholu jest przyjemna na języku i łatwo pijalna. Po kilku łykach język oswaja się z mocą i posmak alkoholu już nie jest odczuwalny. Jednak przy tej mocy radziłbym, bym pić go w koktajlach.
W połączeniu z tonikiem aromat trochę niknie, nie jest już tak intensywny. Za to w smaku, jest pyszny, wychodzi dużo słodyczy, jałowiec, rumianek, kolendra, a do tego na drugim planie pojawia się gorzkość od toniku. Finish jest przyjemny, słodycz się pojawia, potem wybija jałowiec, herbata i na koniec gorzki posmak toniku. Muszę przyznać, że całkowicie inny odbiór aromatu i smaku niż wersji na czysto. W połączeniu z tonikiem dużo bardziej mnie zachwycił. Podsumowując, w mojej opinii jest przyjemny w odbiorze, ciekawy na języku, bo intensywny, a przy tym nie ma za dużo różnych smaków. Po łyku utrzymuje się przyjemny posmak herbaty. Jestem bardzo na tak!
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Jeśli ten wpis był dla Ciebie przydatny możesz mi postawić wirtualną kawę. Z góry dziękuję!
Autor: Rafał Stanowski
Dodaj komentarz