Dziś druga odsłona mojej podróży po wrocławskiej gastronomii: Wrocław Gin&Tonic tour. Podczas jednego wieczoru odwiedziłem dwa kolejne lokale.
Stop 4 – Pod Papugami
Adres: Rynek / Sukiennice 9a, Wroclaw
Lokal: Dużo dobrego o tym miejscu słyszałem, jednak w to moja pierwsza wizyta w tym miejscu. W moim odczuciu jest to restauracja połączona z częścią koktajlową. Już przy wejściu czeka obsługa, która proponuje stolik. Wnętrze jest dobrze urządzone, przytulnie i klimatycznie. W dniu mojej wizyty uroku dodawała muzyka jazzowa na żywo. Nie zdecydowałem się zamówić jedzenia, chciałem bowiem skupić się na temacie przewodnim, czyli Gin&Tonic.
Obsługa: Obsługa standardowo podała kartę, jednak od razu przeszedłem do tematu, zamawiając Gin&Tonic. Przedstawiono mi kilka pozycji z menu, jednak wybory padły na giny z firmy, z którą widać, że lokal ma kontrakt. Jednak mogłem doszukać się również kilku innych pozycji. Mój wybór padł na gin Blackwood’s dry 60%. Niestety, rozmowy o dobrze toniku już nie było i o tę kwestię musiałem dopytać sam. Przedstawiono mi dwie opcje od Shweepsa, natomiast podano mi Kinleya.
Koktajl wizualnie: Gin podany w odpowiednim szkle, dostatecznie grube kości lodu. Skromny, dobrze dobrany garnish, tonik podany osobno. Wszystko jak należy.
Smak: Nie jestem fanem Kinleya, jednak z ginem Blackwood’s bardzo dobrze się sprawdził. Całość była orzeźwiająca, cytrusowa, wszystko dopełnione tonikiem.
Cena: 31 zł
Podsumowanie: Lokal bardzo przyjemny do spędzenia czasu. Muzyka, na którą trafiłem, była sporym atutem. Zapewne jeszcze tam wrócę. Można było wybierać z około 10 różnych ginów, a to, jak na koncept restauracji z częścią koktajlową, moim zdaniem duży wybór. Obsługa może nie do końca zorientowana i trochę skupiona na sprzedaży kontraktowych alkoholi, ale za to miła. Polecam to miejsce.
Ocena: 4.5/5
Stop 2 – Cocktail Bar by Incognito
Adres: Plac Solny 11, Wrocław
Lokal:Cocktail Bar by Incognito to lokal w stylu „Secret Bar”. Aby do niego dotrzeć, trzeba przejść całą kawiarnię i dopiero schodami w dół do piwnicy. Tu właśnie wita nas bar i sala, a w tle słychać jazz. Lokal posiada obsługę kelnerską. To, co moim zdaniem jest dobra praktyką, to serwowanie wody, zanim zostanie przyjęte zamówienie. Samo wnętrze w klimacie piwnicznym, z wyeksponowaną cegłą na ścianach. Przyjemnie jest spędzać czas w tym miejscu.
Obsługa: Obsługa na wysokim poziomie. Kiedy zapytałem o Gin&Tonic, dostałem informację, że nie jest serwowany. Od razu dostałem jednak zamienną propozycję innego koktajlu, który byłby podobny do obiektu moich oczekiwań. Obsługa dobrze zorientowana – wiedziała jakie giny ma do dyspozycji i co można na nich przygotować. Zaproponowano mi Gin Colinsa na The London no 1.
Koktajl wizualnie: Koktajl wizualnie estetyczny, podany w odpowiednim szkle. Duże kości lodu, dobry garnish. Wszystko tak, jak być powinno.
Smak: Koktajl bardzo smaczny. Może sprawdzić się szczególnie dla osób, które lubią kwaśne smaki.
Cena: 25 zł
Podsumowanie: Lokal bardzo klimatyczny, nawiązujący do czasów prohibicji lat XX w USA. Obsługa na wysokim poziomie, dokładnie wie co ma na barze i jak wykorzystać to w koktajlu. Raczej nie wróżę wyjścia z tego miejsca zawiedzonym. Serdecznie polecam.
Ocena:5/5
CDN…
Dodaj komentarz