To mój pierwszy post na temat ginów. Chciałbym zacząć więc od historii tego trunku. Jest to post otwierający dla mnie drzwi do nowej przygody w świecie mocnych alkoholi. Jednak aby zacząć tę podróż, do której Was zapraszam, należałoby na początek zadać sobie pytanie:
Skąd wziął się Gin?
„Der Naturen Bloeme”
![zdjęcie encyklopedii "Der Naturen Bloeme"](https://i0.wp.com/ginreview.pl/wp-content/uploads/2017/12/400x400_logo-188x300.png?resize=188%2C300)
„Der Naturen Bloeme”
Gin jest kojarzony głównie z Wielką Brytanią, Anglią, Londynem. Prawda jest jednak taka, że Gin jest „Holendrem”. Oczywiście „Polacy nie gęsi i też swój gin mają”, a nazywa się on – jałowcówka. Kiedy ten trunek powstał, tego naprawdę nikt nie wie. Od wieków popularne było dodawanie ziół do alkoholu lub ich macerowanie. Zioła były kiedyś jedynym sposobem na leczenie różnych dolegliwości, a dodawany do nich alkohol był uciechą niejednego podniebienia lub powodował, że człowiek był pijany. Wróćmy jednak do nazwy – „jałowcówka”, czyli alkohol, w którym dominują jagody jałowca. Sam jałowiec jest ziołem, które ma działanie moczopędne, żółciopędne, żołądkowe i wykrztuśne. W połączeniu z innymi ziołami może sprawdzić się jako dobry lek, oczywiście pity w umiarze. Wracając jednak do historii, pierwsze wzmianki o tym trunku pochodzą z XIII wieku z encyklopedii „Der Naturen Bloeme”. Kolejna wzmianka to rok 1585, kiedy to podczas wojny osiemdziesięcioletniej angielscy żołnierze wspierali Antwerpię w walce z Hiszpanią. Wtedy to powstało określenie „Dutch Courage”, czy „Holenderska Odwaga”. Związane to było właśnie z porcją jałowcówki, którą otrzymywał każdy żołnierz w celu dodania mu m.in. odwagi. Gin też pojawił się w sztuce „The Duke of Milan” autorstwa Philipa Massingera. Właśnie na ziemiach dzisiejszej Holandii nie używano słowa gin, a genever lub jenever.
Franciscus Sylvius i William Pomarańczowy
![Franciscus Sylvius](https://i0.wp.com/ginreview.pl/wp-content/uploads/2017/12/220px-Sylviusf-212x300.jpg?resize=212%2C300)
Franciscus Sylvius
I tu powoli na linii czasu dochodzimy do postaci Franciscusa Sylviusa (lub też Franza de le Boë), profesora na Uniwersytecie w Lejdzie, który uważany jest za ojca chrzestnego ginu. A właściwie to nawet po jego śmierci zostało mu przypisane autorstwo receptury. Jest jeszcze inny trop, wiodący do pewnego aptekarza, który działał w tym czasie, Sylviusa de Bouve, który to opracował lekarstwo pod nazwą Genova, czyli jałowiec z alkoholem zbożowym, pomagający na różne bolączki. Jak to się jednak stało, że gin kojarzy się nam wyłącznie z Wielką Brytanią? Odpowiedź jest dość prosta – William Pomarańczowy w XVII wieku okupywał wyspy, a wraz z okupacją na tych ziemiach próbowano sprzedawać genever jako lek. Szybko przypadł do gustu miejscowej ludności a jego nazwa została skrócona do obecnie używanej – „Gin”.
„Gin Acta” i „Old Tom”
![Produkcja Ginu](https://i0.wp.com/ginreview.pl/wp-content/uploads/2017/12/static1.squarespace.com_-300x221.jpeg?resize=300%2C221)
Produkcja Ginu
Ze względu na wysokie cła na brandy i wina wzrosła popularność ginu i zwiększono jego produkcję, a wraz ze wzrostem popularności przylgnęła do niego łatka, że jest to alkohol dla ubogich. Naród coraz bardziej był pijany i postanowiono z tym walczyć. W 1736 roku powstał akt prawny „Gin Act”, wprowadzający podatki na gin i regulujący jego sprzedaż i dystrybucję. Dzięki tej ustawie oczywiście popularność zyskał trunek, który był prekursorem dzisiejszej whisky. Efektem był upadek przydomowych destylarni, a produkcją zajęły się tylko duże gorzelnie, które stać było na opłacanie podatku i licencji. To też wpłynęło pozytywnie na jakość oferowanego trunku. W XVIII wieku w niektórych pubach pojawiały się – nazwijmy je „automatami” – w kształcie kota, o nazwie „Old Tom”.
![Old Tom](https://i0.wp.com/ginreview.pl/wp-content/uploads/2017/12/oldtomcatbeefeater-225x300.jpg?resize=225%2C300)
Old Tom
Spragniona osoba nie musiała wchodzić do pubu, aby zamówić gin. Wystarczyło wrzucić pensa do „kociej mordki”, a barman zauważywszy to, nalewał do pojemnika miarkę ginu, którą to można było wypić przez rurkę trzymaną przez kota. Był to zazwyczaj gin z dodatkiem cukru, dzięki czemu był łagodniejszy i przyjemniejszy do picia. Kolejną rewolucją w świecie ginów było wynalezienie przez Eneasza Coffeya, metody destylacji ciągłej w kolumnach. To pozwoliło narodzić się stylowi produkcji, który dziś znamy jako „London Dry Gin”.
Warto też wspomnieć o podboju Indii przez Anglików. Jak sami twierdzą, przetrwali dzięki wytwarzanemu na bazie chininy tonic water, zwanemu dziś tonikiem, który łączyli z ginem.
Czasy współczense
Dziś Gin jest produkowany wszędzie tam, gdzie wpływy mieli lub rządzili Anglicy i Holendrzy. A o tym, jak się produkuje Gin, w następnym artykule.
2 maja 2021 at 19:39
#goodjob!