Mikrogorzelnia Gin Torfowy to kolejna propozycja ginu od Warszawskiej destylarni, która wchodzi do ich stałej oferty. Recenzje innych ich produktów znjadziecie tutaj: klik. Gin miałem okazje spróbować podczas VIII edycji Pawlina Whisky & Friends. Co ciekawe gin ten powstał we współpracy z Łukaszem Gołębiewskim, twórcą m.in serwisu spirits.com.pl, magazynu Aqua Vitae czy Warsaw Spirits Competition.
Gin bazuje na spirytusie żytnim. Do maceracji użyto jałowca, pieprzu, suszonych limonek, ziaren kakaowca, kawę, proażone orzechy laskowe, ziarna kolendry,migdały prażone, bursztyn, słód wędozny torfem, sól morska z Guerande. Gin produkowany jest w małych partiach, co nie oznacza, że zasze będzie dostępny. Sprzedawany jest w 500 ml butelkach o mocy 43%
Nota smakowa:
NOS: Słodki, dym, kakao, kolendra, jałowiec, pieprz, limonka, kawa.
SMAK: Słodki, jałowiec, kakao, pieprz,kawa, dym.
FINISH: Słodki, kakao, kawa, dym, jałowiec, kolendra, limonka.
ABV: 43%
Kraj: Polska.
Subiektywnie ode mnie:
Mikrogorzelnia oprócz genialnego smaku to ciekawy design. W tym wypadku w tle mamy składniki wykorzystane w destylacji w ciekawej oprawi graficznej. Na tylnej etykiecie transparenty opis użytych składników, ładnie uhonorowana kooperacja z Łukaszem Gołębiewskim. To wszystko bardzo przypada mi do gustu.
Aromat ginu jest przyjemnie słodki. Po ginie torfowym można by się spodziewać głównie dymu, jednak tu o dziwo jest sporo jałowca, kakao, kawy, trochę kolendry, pieprzy i kwaśny zapach limonki. Na języku alkohol jest przyjemny, słodki, dużo jałowca, kawy, kakao, kolendry, trochę limonki i „unoszący się posmak dymu”. Finish jest na początku słodki, intensywny, kakao, dym, jałowiec, kawa, na koniec pojawia się kolendra i kwaśny posmak limonki. Całość jest nietuzinkowa, przyjemna, intrygująca. Większość składników jest łatwo wyczuwalna, co ciekawie rezonuje z informacjami na etykiecie. W tym wypadku jestem bardzo na tak. Polecam.
W połączeniu z tonikiem unosi się lekko dymny aromat połączony z kawą i kakao w tle z limonką i kolendrą. Zdecydowanie aromat jest dużo słabszy jednak wyraźny. W smaku charakter ginu jest utrzymany, dużo dymu, jałowca, kakao, kawy, limonki. każdy łyk to coraz mocniej wyczuwalny charakter ginu. Finish lekko dymny z nuta jałowca i kakao. Całość jest ciekawa w odbiorze inna niż większość G&T. Na pewne warto spróbować. Miałem też okazję wypić Martineza, według przepisu na butelce i tą pozycję też zdecydowanie polecam.
Cena: 159 PLN
Można kupić np. tutaj:
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Jeśli ten wpis był dla Ciebie przydatny możesz mi postawić wirtualną kawę. Z góry dziękuję!
Autor: Rafał Stanowski
Dodaj komentarz